www.stadazwierzat.fora.pl

Szatańska Dusza

Obserwował to z daleka. Wyszczerzył kły, rzucił pożegnalne spojrzenie na Savie i odmaszerował ze spuszczonym łbem.

Arystokrata

Zgłupiał, bo w pierwszej chwili pomyślał, że koń stojący przed nim się pali, ale potem pomyślał, że to głupie i opuścił tę myśl. Odszedł pare kroków do tyłu i obserwował spojrzenie Shenety. Irytowało go tak jak zachowuje się klacz, ale nie dał tego po sobie poznać. Wyprostował się, ziewną, przeciągną i poszedł leniwie nad brzeg jeziora. Zanurzył język i zaczął chłeptać lodowatą wode. Gdy już zaspokoił pragnienie przymrużył lekko oczy i rozmyślał ciagle śledząc ruchy koni.

Savie

-Em...- mruknęła cicho i podbiegła do całego zgiełku. Po chwili popatrzyła s na Arystokratę i myśląc o tym,że chciał ją zjeść, zarżała na niego głośno i patrzyła się jak leży z lekko gniewnym spojrzeniem, przebierając uszami w te i wefte. Cicho prychnęła z odrazą
-Chciało by się |D'

Savie

Po chwili ciszy klacz odwróciła się od reszty i zniknęła za horyzontem.

Shenety

Shenety ruszyła jakoś na wschód, gdzie było już totalnie ciemno, było bowiem trochę późno, i nie miała zamiaru dłużej tu przebywać.
Nie zapomniała aby nie spuszczać za długo wzroku z wilka.

Shalayla

Przemierzała nieznane, kiedy zauważyła całą sytuację trzech koni i jednego wilka. Słyszała tylko co trzecie, czwarte słowo, bo nie zbyt interesowała się tym co się tam dzieje. Gdy konie się trochę porozchodziły, zeszła w dół i przysiadła kilkanaście metrów od jeziora. Miała nadzieję że w końcu z kimś porozmawia.

Arystokrata

Gdy końie odeszły dalej położył się przy brzegu jeziora i położył zmęczony głowę na łapach. Seledynowimy oczami nadal obserwował co się dzieje i nagle zauważył zbliżającą się wilczyce, Najwraźniej nie chciała się ukrywać, bo każdy mógł ją zobaczyć z daleka. Skierował teraz wzrok w jej stronę i patrzył tylko nie ruszając się z miejsca. Mogło wydawać się, że śpi, bo przymróżył lekko oczy lecz ich jaskrawo zielony odcień widac było z daleka. Uszy strzeygły w powietrzu co chwile odwracając się w inna stronę. Raz nasłuchiwał koni, a zaraz potem uszy skierowały się na wilczycę i tak w kółko. :3

Shalayla

Nagle zapanowała cisza którą mogły naruszyć tylko powiew wiatru i szum wody. Shal podeszła do jeziora i napiła się. Chwilę potem wyprostowała nogi, przeciągnęła się. Coś przykuło jej uwagę i ruszyła stępem (wilki też stępują...) w stronę tego czegoś.

Arystokrata

Leżał bez ruchu. Strasznie mu się nudziło i szeptał sobie cos pod nosem.

Shalayla

Bardzo prędko wróciła zziajana żeby ZNÓW się napić xDDDDD
Co ja pierdziele... to miało być jezioro skute lodem. xD A kij, globalne ocieplenie nas dogoniło >XD

				fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group Avalanche style by What Is Real © 2004